Do momentu kiedy 70% internautów będzie wchodziło na strony www przez Google Search, to SEO pozostaje dla mnie ważnym kanałem pozyskiwania użytkowników. Czasem warto mieć od tego własnych specjalistów, kiedy indziej warto korzystać z outsourcingu. Jednak czy tylko ja mam takie problemy z dogadaniem się z wykonawcą przy zlecaniu SEO strony? Nie można tego prosto kupić?
Kiedyś byłem programistą. Potem zostałem kierownikiem projektów IT. Wtedy zobaczyłem, że tracę nić porozumienia z programistami. Po jakimś czasie udało mi się jednak z powrotem nauczyć komunikować się z nimi w projektach. To przyspieszyło implementację rozwiązań. Potem zacząłem projektować produkty, czego nierozłącznym elementem (moim zdaniem) jest jego późniejszy sposób dystrybucji.
Produkt może być dystrybuowany do użytkowników np. poprzez: Social Media, PR, AdWords, marketing wirusowy, amplifying. Jednak w połowie projektów decyduję się na SEO strony. Wcześniej robię analizę skuteczności słów kluczowych (zaangażowania gości wchodzących z AdWords po danych frazach kluczowych). Wybieram listę fraz short-tail, ewentualnie wytyczne do long-tail i uderzam do specjalistów.
„Zlecenie SEO strony wymaga najpierw przeczytania elaboratu…”
Generalnie podmioty wykonujące moje zlecenia SEO to albo agencje albo „soliści” (freelancerzy). Ci pierwsi z powodu niskiej podaży tak wywindowali ceny, że moje projekty w bootstrapie (własne finansowanie), nie wytrzymują takiego drenażu portfela. Z tego powodu szukam solistów od pozycjonowania. I tutaj przydarzył mi się koszmar. Tak samo jak dzisiaj każdy może być PM-em, tak samo każdy dzisiaj może być specjalistą od SEO. Problem w tym, że ciężko odsiać profesjonalistów od „fachowców”. Oto moje przygody z solistami:
- Poeta – trafiłem raz na człowieka, który na każde moje krótkie, konkretne pytanie odpisywał mniej więcej dwoma stronami A4. Prosiłem, że chcę tylko cenę, a jak facet ma pytania potrzebne do wyceny to niech wylistuje je i odpowiem. Nic to nie dało. Dalej były opowieści o wszelkich zależnościach i technicznych smaczkach (zaplecze SEO). W pewnym momencie po prostu przestałem odpowiadać. Napisał jeszcze 3 maile podobnej długości. Podziwiam.
- Nieszczęśnik – z kolejnym jakoś udało nam się sklecić wycenę… ale po miesiącu jego działań nagle przepadł. Po dwóch tygodniach powiedział, że miał wypadek samochodowy i leżał nieprzytomny ponad tydzień. Kolejne 2 tygodnie „dochodził do siebie”. Po miesiącu przestoju, odpowiedział raz na trzy moje maile. I znowu wypadek! Tym razem jego tato zachorował. Zerwałem umowę. Za pierwszy miesiąc pieniędzy nie oddał. Możecie mówić, że wszystko może się zdarzyć, ale dziwnie wśród słabych programistów (freelancerów) i SEO’wców, co drugie zlecenie, niebo zwala im się na głowę… Może to ja przynoszę nieszczęście? 🙂
- Zasadniczy – do trzech razy sztuka – kolejny gość. Okazało się, że pracuje w firmie SEO. Powiedział, że szef wie o jego zleceniach poza pracą, ale musi z nim uzgadniać jakie techniki stosuje, aby nie korzystać z know-how firmy. Moim zdaniem to i tak niemożliwe, ale ok. Jednak zgoda na taki układ to był kolejny błąd. Proces decyzyjny przy rozbudowie zaplecza przeciągał się w nieskończoność. Poza tym jego praca na 2 fronty kompletnie dezorganizowała nasze prace. Nawet raz zrobił SEO strony z mojego zlecenia na hasła dla innego klienta z firmy, w której pracuje. Niestety dopiero po pół roku podziękowałem.
Z czego to się bierze? Tak jak pisałem na rynku wciąż jest mała podaż. Ceny rosną, a umowy o SEO strony nakładają na wykonawców coraz niższe zobowiązania (coraz częściej cykliczna płatność nie zależy od efektów). Studenci chwalą się innym ile to kasy zgarnęli za ostatnie zlecenie i rosną kolejni „specjaliści”.
Szkoda, że wraz z powyższym tekstem cierpią osoby, które w NORMALNY sposób świadczą takie usługi. Ale z moich niedługich doświadczeń nie mogę na razie napisać niczego innego. Na szczęście mam w dwóch zleceniach porządnych pozycjonerów (z polecenia)… trzymam się ich nogi i wiążę się do niej łańcuchami 🙂
Oczywiście przy większych projektach planuję stworzenie własnego działu SEO.
A może coś w SaaS?
Nie będę pisał porad jak dobrze wybrać wykonawcę SEO strony. Sam jeszcze do tego nie doszedłem. Jednak zacząłem się zastanawiać czy są polskie narzędzia SEO dla takich lamerów jak ja? Jakiś czas korzystałem z Seopilot (adder), ale ilość potrzebnego zaangażowania w uzupełnianie formularzy przerosła mój dostępny na to czas.
Nie chcę pisać tekstów, nie chcę ich osobno zlecać do copywritterów, wybierać odpowiednich kategorii i ustawiać innych parametrów. Nie chcę być specjalistą SEO. Chcę kupić usługę SEO nie wychodząc z domu. Do tego nie dzwonić, pisać maili, podpisywać umów itd. Zdaję sobie sprawę, że to jest ewentualnie możliwe tylko dla mniejszych projektów, ale w przypadku wielu MVP tak prosta usługa wystarczy.
Chcę wejść do narzędzia i zapłacić X zł za daną frazę. Z polskich serwisów trafiłem na ZmienPozycje.pl. Wstawiam adres (pod)strony, wpisuję interesującą frazę i widzę cenę! Niemożliwe!? A jednak 🙂 Nie muszę czekać ani debatować na mailach!
Wpisuję frazę „zarządzanie projektami szkolenie” dla mojego bloga (1.900 wyszukań przybliżonych miesięcznie, konkurencja 0,82) i adres do strony szkolenia na blogu. Dostaję wycenę. Bez korespondencji i czekania. Co prawda 225 zł miesięcznie za jedną frazę na TOP1 to nie mało, ale jeśli z tego uzyskam choćby „pół kursanta” na szkolenie to mam zwrot z inwestycji. W klasycznej firmie tę frazę wyceniono mi na 180 zł mies., jak mi powiedziano, ze względu na wysoką konkurencję.
Następnie przejrzałem zawartość FAQ i Regulaminu w stopce, aby dowiedzieć się więcej. Zmodyfikowane wycinki:
- Pozycjonowanie danej frazy odbywa się ręcznie przez pracowników firmy Seo Power -> fajnie byłoby napisać w paru słowach co to oznacza i jaka jest tego przewaga (dla osób nie znających tematu),
- Przyjmuje się, że pierwszych efektów pozycjonowania można spodziewać się po około dwóch tygodniach -> w końcu ktoś mi nie pisze w 50-tym mailu „no po paru miesiącach powinniśmy zobaczyć efekt”,
- Staraj się też dobierać takie frazy, które tematycznie są powiązane z tematyką strony -> serwis rozwinąłbym o jakiś automat do wskazówek co zmienić w danej witrynie (opcjonalnie), chodzi o jakieś podstawowe zmiany jak zawartość <title>,
- Nie używamy SWLi -> to dobrze wraz z obecnymi zmiana w Google Search,
- Płatność za efekt będzie naliczana codziennie -> fajnie, chcę płacić dziennie za efekty, a nie z góry dane kwoty bo adres wpadł na 2 dni w TOP3,
- Prowizja za efekt, która zaczyna się już od 40zł brutto miesięcznie -> fajnie byłoby napisać to od razu pod pierwszą wyceną,
- Użytkownik może zrezygnować, po 5 dni domena jest kasowana -> to okres, w którym możesz jeszcze przywrócić promowanie aby nie ustawiać wszystkiego od początku. Dla mnie najważniejsze, że nie płacę za te 5 dni (tzw. „okres wypowiedzenia”),
- Stały abonament w wysokości 10% kwoty za TOP 1 dla danej fazy -> to mnie boli mimo wszystko, pomijając pierwszą frazę za free, to przy zlecaniu kolejnych także chcę płacić za efekty? Można wymusić wpłacenie określonej ilości środków (zablokowanych) i na początku nic nie płacę (dla kolejnych domen), ale jeśli są efekty to płacę za nie minimum 60 dni na przykład, wtedy jest sytuacja win-win (prawie :)),
- Pierwsza fraza jest pozycjonowana 30 dni bezpłatnie (bez abonamentu i płatności za wyższe pozycje) -> to plus dla pozyskiwania nowych userów.
Reasumując, serwis jest bardzo prosty. Oprócz cen nie mogę funkcjonalnie do czegoś się przyczepić. Jednak wolałbym płatności tylko za efekty, ale żeby userzy nie podejmowali zleceń, z których potem dla kaprysu rezygnują, to zatrzymać ich danymi z karty (jak w pkt. 8, powyżej). To były wielki wyróżnik! Mimo wszystko szybkość rozpoczęcia zlecenia to dla mnie i tak duża przewaga od dotychczasowych moich zmagań z innymi pozycjonerami. Teraz oczywiście pozostaje czekać na wyniki dla mojej frazy.
Ten artykuł to nie jest klasyczna recenzja jakości usługi, bo to wymaga czasu (skuteczność pozycjonowania). Jest to przede wszystkim propozycja zmiany mentalności w sposobie komunikacji, a także pokazanie pomysłu na startup gdzie główną wartością jest oszczędność czasu. Osobiście kibicuję serwisowi ZmienPozycje.pl 🙂
A jak Wy oceniacie to narzędzie?